piątek, 19 sierpnia 2011

Krzaczki, krzaczki – cholera co to jest ?


Nauka języka nigdy nie przychodziła mi z trudem. Noooo, oczywiście do czasu :) jakże wspaniale można się  poczuć „inteligentnym inaczej”, kiedy nie jest się w stanie zapamiętać 20 znaczków…… tak, tak koreański to mistrzowski język. Przykład poniżej, oczywiście w moim wykonaniu, czyli dalekim od doskonałości :



Wiem, że do dopiero 3 lekcja, ale mimo to jakoś nie czuję tego tematu. Mamy bardzo wymagający i skondensowany kurs, na przykład dzisiaj od 9 do 16 język koreański. Nie ważne czy rozumiesz o co chodzi….. po prostu masz rozumieć i tyle :) 

Swoją drogą koreański to bardzo ciekawy język, jak pojmiesz parę krzaczków, to nawet napisy na ulicach wydają się znajome. Jak każdy azjatycki język, jest on jednak trudny do ogarnięcia dla europejczyka, pomijam zapis, wymowa jest równie wymagająca. Dla nas nie ma w ogóle różnicy w wymawianiu pewnych liter, a dla Koreańczyka, jest to totalna różnica. Wydaje mi się, że japoński jest o wiele łatwiejszy niż koreański, ale może to tylko złudzenie, w końcu w języku japońskim znam tylko parę słów. Jednak zauważyłam, że koreański zawiera bardzo dużo słów. Poza tym są one bardzo długie i trudne do wymowy np. : ”dzień dobry „ – annyeonhaseyo   안녕하세요
Może po prostu nie mam talentu do tego języka, taka opcja też wchodzi w grę. Pani bardzo się stara, żeby wszyscy coś wynieśli z zajęć i ułatwia nam życie mówiąc tylko po Koreańsku, unikając jak ognia angielskiego. Zresztą sami Koreańczycy nie bardzo chcą mówić po angielsku, nie to że go nie znają, wręcz przeciwnie jak w całej Azji panuje tu kult tego języka. Natomiast problem tkwi w tym, że Koreańczycy są perfekcjonistami, jeżeli nie mówią płynnie, bez akcentu (co w ich przypadku jest prawie nie możliwe – tylko nieliczne jednostki potrafią mówić bezbłędnie) nie odezwą się, bo się wstydzą tego jak mówią. Ale za to są bardzo uczynni i mimo braków językowych nawet na migi albo po koreańsku tak wytłumaczą, że wiadomo o co chodzi, bez problemu. Poziom kultury jednak jest wysoki, choć nie zmienia to faktu ze bez problemu można dostać z łokcia na ulicy, w autobusie czy metrze. Dla nich to norma i nic nadzwyczajnego pchać się po ludziach do wyjścia. Osobom z dużą bańką prywatności nie polecam odwiedzać w Azji :)

A wracając co języka…. hmm może za jakiś czas wypowiem się trochę przychylniej o nauce, na razie to czarna magia jak dla mnie, może jak się pouczę to będę więcej łapać, na tyle żeby cokolwiek powiedzieć i choć odrobinę wygodniej czuć się w sklepie na zakupach ;)

4 komentarze:

  1. No to mam coś z koreańczyka... Mimo, że znam angielski dość dobrze to zawsze boję się odezwać bo wstydzę się paskudnej wymowy.

    Co do koreańskiego, szczerze polecam stronę TalkToMeInKorean.com , lekcje na mp3 do tego pdf'y i filmiki na youtube... bardzo fajnie i jasno tłumaczą, można zadawać pytania gdy się czegoś nie rozumie, nie za dużo materiału na lekcje (mózg się nie przemęcza i łatwiej się zapamiętuje), rady jak mówić naturalniej i inne ciekawostki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, tak naprawdę to chodzi o kontakt, nie ważne jak mówisz. Nawet ludzie wychowujący się w anglojęzycznych kulturach nie mówią perfekt. Nie ma się co stresować, szczególnie jeżeli jest się za granicą. Mój angielski też nie jest perfekt, ale im więcej mówię tym widzę większą łatwość posługiwania się tym językiem. Także gorąco Cię zachęcam do mówienia :)

    Dzięki za podrzucenie strony, bardzo chętnie skorzystam, jednak jeszcze trochę tu pobędę więc warto się poduczyć koreańskiego, żeby więcej rozumieć :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. no kochana...widzę że mój arabski to przy tym pikuś:D:D:D;p - Justa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana............to już zaszło dalej ;) ale dalej nie mam się czym chwalić ;P

    OdpowiedzUsuń