piątek, 5 sierpnia 2011

Kasa – czyli pieniądz pieniądzem pieniądza pogania




Korea to jedno z droższych miejsc jeżeli chodzi o utrzymanie, coś na wzór Japonii. Podobno szczególnie spore wydatki ponosi się na wyżywienie. No cóż, przyjdzie mi to sprawdzić z racji tego, że będę sama musiała sobie za jedzenie płacić. Co prawda będę mieć „kieszonkowe”, ale w przeliczeniu na hamburgery, to na jednego dziennie mi starczy ;)
Może to nie takie złe, figurę modelki uzyskam przy takim wyżywieniu, ciekawa odmiana od tego co jest teraz ;) A jak jest naprawdę ? To oczywiście też się zweryfikuje. Wiem, że w Seulu jest sporo osiedlowych marketów, tzn Family Mart’ów i w nich pokładam żywieniową nadzieję. Hmm…w zasadzie to cenową, bardziej niż żywieniową ;) Mam nadzieję, że to coś w rodzaju naszego Tesco i bez problemów można się tam zaopatrzyć.

No ale wydatki, to nie tylko jedzenie. Wspomnę tylko, że bilet na drugą półkulę kosztuje majątek. Dochodzi do tego ubezpieczenie, nawet nie chce mi się myśleć ile za nie zapłaciłam (ale ruszając w taką podróż warto zainwestować, jednak płacenie za ewentualne przygody z własnej kieszeni, jest zdecydowanie nieopłacalne). Wszelkie zakupy ubraniowe, higieniczne i walizkowe przechodzą granice przyzwoitości, nawet moje. A uwierzcie mam je duże, jeżeli chodzi o zakupy. Być może na miejscu bardziej by się opłacało zakupić wszystko, jednak warto mieć podstawowe przybory na samym początku, kiedy to człowiek nie wie jeszcze „co, jak i gdzie się z czym je”. To akurat wiem z doświadczenia poprzednich moich wypraw.

Ciekawi mnie również kwestia transportu publicznego. Pamiętam jak w Tokyo pytałam się jak głupia chyba 5 razy ile kosztuje bilet na pociąg, bo nie mogłam uwierzyć ze aż tyle…! Dokładnego przelicznika nie pamiętam, ale pamiętam że wbił mnie w ziemię. Mam nadzieję, że taka „miła” niespodzianka nie przytrafi mi się w Seulu. Patrząc na mapę metra można mieć wrażenie, ze to poplątane kolorowe nitki …..o  jakże można się pomylić ;) no cóż….dla nas taki widok niestety nawet w marzeniach jest nieosiągalny. Ledwo 2 nitka w Warszawie i w dodatku też nie cała, bo jak zwykle kasy brak. No, ale cóż popatrzeć na innych można i nic tylko brać przykład J

Schemat linii metra (Seul)

7 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehehehe no może już ta druga nitka będzie....mam nadzieję ;)

    Ubezpieczenie (ta opcja na którą się zdecydowałam) obejmuje : ubezpieczenie od nagłych przypadków, zgonu, wszelkich uszkodzeń ciała, nagłych, koniecznych operacji. Ogólnie jest to ubezpieczenie na życie. Mam ubezpieczone bagaże w czasie podróży i pobytu, a także środki płatnicze.

    Robić sobie to ja nic nie chce, wolę nie korzystać z tej opcji i mam nadzieję, że nie będę musiała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na schodach włączam ostrożność, mając na uwadze wcześniejsze doświadczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nasze w sensie w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń