sobota, 27 sierpnia 2011

CJ International House




Akademik położony jest w bardzo malowniczym miejscu, na ternie campusu studenckiego. Co prawda na samym jego końcu, a zajęcia mam na początku – no ale nie można mieć wszystkiego. Poranny spacerek też jest dobry – szczególnie że droga prowadzi w dół ;) Został wybudowany w 2005  roku na 100-lecie uczelni i jak widać trzyma się bardzo dobrze. 







CJ położony jest na wzgórzu, z którego rozpościera się piękny widok na Seul. Lepiej wszystko widać nocą, ponieważ w dzień jest spore zachmurzenie o tej porze roku. A w nocy neony miasta szaleją jak iskierki. 


Zresztą widać, ze miasto nie oszczędza na prądzie, mimo iż Koreańczycy bardzo cenią sobie ekologię. Jednak jak widać nie we wszystkich kwestiach. Zużycie prądu, pajęczyny kabli i brud na ulicach nie są ich mocną stroną. 












Za to w akademiku wszystko świeci czystością. Warunki są bardzo dobre. Obawiałam się z lekka jak to będzie, ale jak widać na zdjęciach pokoik jest śliczny, przytulny – a staje się jeszcze bardziej przytulny kiedy instaluje się w nim swoje rzeczy. No cóż, to na najbliższy rok będzie moje M-3, więc jakoś trzeba je oswoić. Łazienka przy pokoju, kuchnia na piętrze, niesamowicie szybki Internet – czego chcieć więcej od akademika ? :)


Jedyne z czym mi ciężko się pogodzić to wspinaczka do akademika, która wykańcza mnie totalnie. Jak na razie mam wrażenie że co dzień jest gorzej. Niestety nie ma innej drogi, można podjechać autobusem miejskim, ale to już byłaby chyba przesada. Można też szaleć na skuterku, no ale mało którego studenta na to stać.




Co ciekawe, panują tu bardzo surowe reguły życia. Śmiech mnie ogarnia na samą myśl, no ale trzeba uszanować obcą kulturę mimo, iż przez to czuje się jak 18-to latka.
Przechodząc do rzeczy. Na dzień dobry, dostaje się regulamin co, jak i gdzie. Ale żeby była jasność jest w nim napisane czego nie wolno, co jest zabronione, za co są kary i ani słowa o tym co wolno. Wnioskuję więc, że raczej nie wiele ;)
Co do pierwszego szoku, okraszonego gromkim śmiechem. W akademiku na jednym piętrze mogą mieszkać studenci tylko jednej płci, np. mieszkam na 6 piętrze (notabene tak naprawdę dla mnie to 4, bo w Korei nie ma parteru, jest od razu 1 piętro i nie ma 4 piętra, bo jak wiadomo 4 w krajach Azji jest cyfrą pechową jak u nas 13), i mieszkają tu same dziewczyny. Panowie mieszkają, np. na całym piętrze 3. Zabronione są odwiedziny, spotykanie się w pokojach i w czytelniach na piętrze w grupach mieszanych. 


Co zabawniej, na piętra dla panów jest oddzielna winda, dla pań oddzielna i nie zatrzymują się na piętrach płci przeciwnej :) pomysłowość, pomysłowość :) 

No cóż nie sprzyja to rozwijaniu więzi przyjacielskich, ale zasady to zasady, za ich złamanie grozi wydalenie natychmiastowe z akademika, bez możliwości powrotu. Oczywiście cisza nocna jest tu normą, ale to akurat uważam że za bardzo dobre rozwiązanie. 

Generalnie jest bardzo spokojnie, ale zapewne dlatego, że rok akademicki jeszcze się w pełni nie zaczął. Moje studia startują 29 sierpnia, więc za niecałe 4 dni. Ciekawe jak będą wyglądały wykłady…. oby nie jest lekcje koreańskiego ;)

Ogólnie rzecz ujmując : 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz