wtorek, 13 grudnia 2011

Poomse – Taeguk 5





Na początek małe przeprosiny wszystkich czytających za brak wpisów w ostatnim czasie. Niestety nawarstwiło się parę rzeczy, w tym miedzy innymi sesja – tym razem o wiele bardziej wymagająca mojej uwagi – wobec powyższego dopiero teraz pojawia się wpis. 



Znalazłam chwilkę więc w ramach zaległości opiszę ostatnie zajęcia w semestrze z Teakwondo. 



W ramach tych ostatnich zajęć odbył się mały pokaz tego na co stać członków klubu. Dotyczyło to także nas samych – czyli grupki cudzoziemców, która również musiała zaprezentować swoje umiejętności.
Mieliśmy na przygotowanie układu (Poomse) całe 2 tygodnie – uwierzcie mi to tyle co nic, ale jakoś się udało przynajmniej zapamiętać kroki ;)



Poniżej link to całego układu jaki wykonuje profesjonalista, nasz nie wyglądał tak imponująco ale nie zrobiliśmy żadnego błędu, co uważam że należy uznać za duży wyczyn ;)






Mówiąc najkrócej Poomse to sztuka ruchu, doskonalenia właściwych postaw i płynności wykonywania ruchów przy podstawowych technikach obrony czy ataku. 






Oczywiście stopni jest wiele, a ich trudność wzrasta. Poomse to podstawowy element egzaminu jeżeli ktoś chce zdawać na stopnie szkoleniowe lub mistrzowskie. Kolejność jest ustalona i nie można zdawać egzaminu bez ukończenia pomyślnie poprzednich stopni.







Ładnie to wygląda, robi wrażenie. Sama byłam zachwycona jak zobaczyłam pierwszy raz układ……. a potem się dowiedziałam że mam go wykonać………… noooo tak………….. widzicie moją minę ;)







Ale okazało się że wszyscy członkowie klubu muszą wykonać odpowiedni układ, co jakoś poprawiło mi humor, choć i tak występ obcokrajowców zawsze chyba napawa Koreańczyków lekkim śmiechem (łatwo im się śmiać, w Korei już w szkole podstawowej – obowiązkowo są lekcje z Teakwondo, wiec odpowiednie ruchy są dla nich czymś naturalnym i trudno im zrozumieć że ktoś nie wykonuje ich prawidłowo ;) w dodatku na niektórych uczelniach wyższych, może uzyskać stopień mgr z Teakwondo, prawda że fajnie :) magister w Teakwondo). 






Nasi koreańscy koledzy i koleżanki mieli swoje układy dostosowane do stopnia ich umiejętności.
Pokaz był naprawdę fajny, bardzo sprawnie wszystko wykonali, z odpowiednim wdziękiem, gracją ale także zdecydowaniem jakie także musi się pojawić w tego rodzaju układach. 








A na koniec oczywiście mały pokaz walki. Dziewczyny i chłopaki, najlepsi z klubu. Taka mała popisówka ;)














Całym tym popisom przyglądali się seniorzy, byli członkowie klubu, którzy co jakiś czas wpadają i sprawdzają co i jak się dzieje w klubie. Przywiązanie ich sięga już wielu lat, widać na tym przykładzie jak mocno są związani z KU TKD.

A na zakończenie oczywiście wspólne zdjęcie :)



Rocznik 2011 w pełnej krasie :)


2 komentarze:

  1. Meg, a napiszesz coś o sesji? Jak wyglądają zaliczenia czy egzaminy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasne jak najbardziej, bo to coś innego od tego co znamy :) muszę się tylko zebrać, bo dopiero co zakończyłam sesję :)

    OdpowiedzUsuń