Jak w tytule widać dzisiaj będzie o jednym z ważniejszych świąt w Korei, czyli Festiwalu Latarni. O tyle ważny, że odbywa się w miesiącu kiedy obchodzi się urodziny Buddy. Dzięki czemu można podziwiać wiele latarni w kształcie tego pana :)
Oprócz parady jaka przeszła ulicami Seulu, była także mała wystawa stacjonarna, która muszę przyznać całkiem mi się spodobała. Z bliska można się przyjrzeć jak są zrobione latarnie.
Dziwne postacie w dziwnych pozach. Czasami dające do myślenia nad naszym życiem.
A czasami totalnie odrealnione zwierzęta...........z fajką, czemu nie ? ;)
Moim ulubieńcem był astronauta z latarnią w postaci arbuza :)
Kiedy się już ściemniło, można było na spokojnie podziwiać pochód. Tańce, śpiewy, podskoki.....wszystko. Każdy bawił się z pozoru na swój sposób, ale o ile znając już trochę Koreańczyków powiem że na pewno każdy krok był zaplanowany ;)
Nie mogłam oderwać wzroku od Pana Policjanta, wcale nie dlatego ze był taki przystojny. Po prostu wydawał mi się strasznie "od czapy" w tym stroju ;)
Oczywiście na pochodzie nie mogło zabraknąć mnichów i pochodu kobiet w tradycyjnych strojach koreańskich hanbok'ach (한폭).
W trakcie parady przechodzili studenci, różne organizacje, stowarzyszenia, kluby etc.
Następnie przeniosłam się nad strumień Cheonggyecheon (청계천).
Przez środek strumienia, w centrum miasta, ustawione zostały także latarnie w przeróżnych kształtach.
I tak minął mi wieczór na festiwalu :)
"opowiem Ci bajkę jak kot palił fajkę" - pięknie! gratuluję cudownych doznań - pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo - doznania zaiste cudowne ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń