piątek, 9 marca 2012

Korea Południowa – Japonia – Korea Północna







Dzisiaj w małym skrócie i bardzo pobieżnie o historii Korei Południowej, a w zasadzie jak widać w tytule o przenikaniu się trzech krajów. Czemu ten temat ? Ano dlatego, że w ostatnim czasie miałam okazję odwiedzić  Japonię, a jak wiadomo oba kraje mają ze sobą trochę wspólnej historii, niestety przeważnie nie najmilszej. Japończycy to bardzo „bitny” naród, w przeszłości lubili najeżdżać i podbijać terytoria swoich sąsiadów, w tym obszary obecnej Korei Południowej i Północnej – w tamtych czasach taki podział jeszcze nie istniał. 

Choć wojna koreańsko – japońska to już daleka przeszłość, pewnego rodzaju wrogość nadal pozostała w mieszkańcach półwyspu. Nie potrafią do końca wciąż wybaczyć tego co Japończycy im zrobili i jak zapytać jaki naród jest najbardziej przez Koreańczyków nielubiany, automatycznie padnie odpowiedź, że Japończycy. Mimo, iż nie tylko Japonia pobijała półwysep koreański. Chińczycy też mieli tutaj swój epizod i to nie raz. Jednak między Chinami i Koreą nie ma takiej wrogości jaka jest w stosunku do Japończyków. Nie wiem dokładnie dlaczego, oba kraje sporo namieszały w historii Korei, ale tylko jednemu nie zostało to wybaczone.

Wpływy obu kultur (Koreańskiej i Japońskiej) w obu krajach są bardzo widoczne na każdym kroku. Oznaczenia w obu językach na środkach transportu, podobieństwa w kulturze, zwyczajach, słowach, zachowaniu, a także co jak łatwo się domyślić jedzenie pałeczkami ;) ale nie myślcie sobie że kuchnia obu krajów jest równie podobna – co to, to nie. Oczywiście i tu i tu znajdziecie adekwatne kulturowo dzielnice, ulice czy knajpy ale generalnie jedzenie bardzo się różni. Dla mnie osobiście koreańska kuchnia jest smaczniejsza, bo bardziej różnorodna. Jakby nie było w Japonii rządzi sushi, sashimi i wszelkiego tego typu jedzenie. Przekąski to najczęściej marynowany imbir i czasami jakaś zielenina. Koreańska kuchnia pod tym względem to wręcz feeria różnych przystawek, chciałabym powiedzieć smaków – ale rządzi tu jeden smak – ostry ;) hehehehehe podejrzewam ze właśnie dlatego wszystkie słodycze w Korei są wręcz obrzydliwie słodkie, bo przez lata jedzenia tak ostrego jedzenia zamierają im kubki smakowe i nie czują pewnych smaków tak dobrze ;)

Jedną podstawową za to i niezmienną rzeczą jest spożywanie ryżu do wszystkiego co możliwe ;) ale to akurat też dla mnie duży plus, bo ryż lubię i co by nie mówić jest tutaj go kilka rodzajów więc można sobie popróbować. 

Okale nie o jedzeniu miało być ;) więc wracając do tematu, wpływy wielu kultur można znaleźć na każdym kroku. Bardzo podoba mi się w Korei to że w ważnych społecznie i podróżniczo punktach – np. stacje metra – można znaleźć nazwy w 3 językach – koreański (nazwy napisane również po „naszemu” nie „krzakami”), japoński oraz chiński. W Polsce ciężko znaleźć nazwy napisane choćby po angielsku, a tutaj taka różnorodność.  Poruszanie się po mieście jest dziecinnie łatwe. 

Co jeszcze cechuje oba narody ? Jak dla mnie przede wszystkim to, że są to niezwykle mili ludzie, pomocni i wyrozumiali dla obcokrajowców. Wiadomo mniej gaf wybaczają swoim ;) ale dla przyjezdnych są jak miód na rany. Dzięki czemu można totalnie nie znać języka – jak ja w Japonii ale mimo to bez problemu znaleźć miejsca z pomocą mieszkańców oraz pogadać na migi ;) zarówno Japończycy jak i Koreańczycy są bardzo miłymi narodami, na każdym kroku zadziwia mnie podejście do klienta w sklepie nie ważne kto nim jest, sposób obchodzenia się z ludźmi, pomoc na każdym kroku. Myślę ze wynika to z tego że wiedzą jak bardzo ich kultura i zwyczaje różnią się od europejskich i starają się w każdy sposób jakoś przybliżyć czy sprawić żeby nie było żadnych problemów nie tylko dla obcokrajowca ale także dla nich ;) Wydaje mi się że Koreańczycy są w tym jeszcze lepsi niż Japończycy. Ale być może wynika to z tego, że np. Tokyo to o wiele większa i bardziej tętniąca życiem metropolia niż Seul. Mam nadzieję, że Seul nie zatraci nigdy tej umiejętności, a w zasadzie ludzie w nim żyjący. Nigdzie nie spotkałam tak bardzo życzliwych i miłych tubylców jak tu, człowiek się przyzwyczaja i jak tu wrócić do kraju, gdzie w sklepie pani sprzedawczyni robi łaskę że w ogóle mnie obsługuje, a kelner robi łaskę że podejdzie do stolika ? ;)

Ale przechodząc do tematu, pozostaje mi jeszcze wspomnieć o Korei Północnej. To niestety też nie jest miły epizod w historii Korei. Jeden naród, jedno państwo podzielone w ostateczności na dwa. Wyobraźcie sobie, że w Polsce nagle dzieli się kraj i obie strony walczą ze sobą…… coś potwornego. Rozdzielone rodziny, krewni, przyjaciele w jednej chwili stają po dwóch stronach barykady. Wojna ta była o tyle potworna, że bardzo często zmieniał się jej front. Przesuwał się przez prawie cały półwysep i raz byłeś wrogiem dla jednych raz dla drugich, co w ostateczności oznaczało wielkie cierpienie dla ludności cywilnej, która co chwilę była szykanowana przez żołnierzy raz północnych raz południowych.  Korei Południowej na pomoc przyszły Stany Zjednoczone, które do dzisiaj są największym i mającym ogromne znaczenie sojusznikiem oraz ONZ, Korei Północnej wsparcia udzieliły Chiny i Rosja. 


Wojna trwała od 1950 roku do 1953 – tylko 4 lata, ale straty w ludności i nowe zagrożenia jakie się pojawiły po tym konflikcie na nowo określiły pozycję pewnych państw, a także pokazały jakie zagrożenia może nieść wojna światowa – zagrożenie nuklearne. Od tamtego czasu Korea to dwa różne, totalnie różne państwa. Południowa to wielki tygrys azjatycki, który wciąż się prężnie rozwija, mimo iż nieustannie pozostaje w stanie wojny z Północną częścią półwyspu. O Północnej nie muszę nic pisać, wszyscy wiedzą jak tam jest. Nawet teraz w młodym pokoleniu, w którym się obracam, czyli dwudziestokilkulatków, wciąż jest chęć zjednoczenia kraju, aby nie było dwóch Korei, bo przecież to wciąż jeden naród. Ten sam język, ta sama kultura, niczym się nie różnią. Wielu południowych Koreańczyków wciąż ma za granicą rodziny, starsi zapewne przyjaciół. Wciąż w ludziach tkwi ból tego podziału, ale czy możliwe jest zjednoczenie ? Mieszkając tutaj, widząc jak Korea Południowa się rozwija i widząc obrazki z Północnej nie wydaje mi się to możliwe. Mamy co prawda taki przykład w Europie – RFN i NRD – ale w przypadku Korei różnice między krajami są o wiele większe i chyba już nie do pogodzenia. 

* źródło zdjęć : wikipedia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz